Pierwotne miejsce publikacji: Miesięcznik ODRA 7/8/2018 Leszek Koczanowicz Polityka geometrii. O wystawie Konsekwencje Karoliny Jaklewicz 1) Podwójne ciało geometrii „Sokrates: Tylko mi zawołaj spośród tej twojej tutaj służby jednego, którego chcesz, abym ci na nim przeprowadził dowód na pokazie. Menon: Doskonale! Chodź no tu! Sokrates: To Hellen jest i mówi po helleńsku? Menon: Ależ doskonale; u mnie w domu się urodził. Sokrates: To uważaj, co ci się wyda: że on sobie przypomina, czy też, że uczy się ode mnie. Menon: Już ja będę uważał. Sokrates: Powiedz mi chłopcze, ty wiesz, że tak wygląda czworobok? Chłopak: Tak, wiem. Sokrates: Więc to jest czworobok, który ma te wszystkie boki równe, a jest ich cztery? Chłopak: Tak, jest. […] Sokrates: Czy to ta kreska biegnąca od kąta do kąta w kwadracie czterostopowym? Chłopak: Tak. Sokrates: Uczeni nazywają tę kreskę przekątną, zatem to na przekątni według twego zdania, chłopcze, który służysz u Menona, można budować kwadrat dwa razy większy? Chłopak: Oczywiście, że tak Sokratesie. Sokrates: Jak ci się wydaje Menonie, czy może on podał w odpowiedzi któreś zdanie nie własne? Menon: Nie, nie, tylko swoje własne. […] Sokrates: Więc chyba siedziały w nim te zdania. Czy nie? Menon: Tak.” (Platon: Menon przekład Władysław Witwicki). Menon jest jednym z najbardziej znanych i komentowanych tekstów kultury zachodniej. Sokrates każe swemu rozmówcy Menonowi wezwać prostego niewolnika i pytając prowadzi chłopca do „odkrycia” twierdzenia Pitagorasa, dowodząc w ten sposób, że wiedza nasza pochodzi z innego, abstrakcyjnego, niematerialnego świata. Każdy ma ją w sobie, w swym umyśle i musi jedynie ją przypomnieć sobie. Geometria reprezentuje w dialogu tę doskonałą wiedzę, w przebłyskach jedynie dostępną ludzkiemu umysłowi. Jak pisze współczesny filozof francuski Michel Serres: „Platon myśli kategoriach uniwersum geometrii – czysta przestrzeń, rygorystyczna metryka, kontrolowana irracjonalność, tu pojawia się linia diagonalna, algos połączony i pomieszany z logos, tu też pojawia się królewski tkacz, którego portret zawiera Polityk…” Innymi słowy, geometria reprezentuje świat uporządkowany, świat nakierowany na wieczność. Polityk w tym świecie jest właśnie tkaczem, który wiąże rożne nici, społeczne pragnienia i żądania w jeden geometrycznie doskonały wzór. Jednak sama sytuacja, w której mówi się o geometrii, jako modelu wiedzy doskonałej, sama już jest zanurzona w społecznym i politycznym kontekście. Młody niewolnik („mówiące narzędzie”) jest wezwany przez swego pana jako wzór ignorancji. Antydemokratyczna postawa Platona, który udowadnia, że prawdziwa wiedza nie pojawia się w wyniku zbiorowej debaty, ścierania się poglądów i szukania wspólnej perspektywy, ale jest dana z góry i uniwersalna. Wszystkie te tropy wplątują abstrakcję geometryczną w problemy swego czasu. Pusta przestrzeń między dwoma ciałami geometrii, tym, co lokalne i tym, co uniwersalne, tym, co naturalne i tym, co kulturowe jest, jak mówi Serres, potencjalnie rogiem obfitości, miejscem, z którego wszystko się wyłania. Jest też dodaje francuski filozof, ślepą plamką, bo nie możemy jej w naszym dyskursie unaocznić. 2) Ciało i geometria Twórczość Karoliny Jaklewicz zamieszkuje właśnie tę pustą przestrzeń. Artystka w swej sztuce wychodzi naprzeciw abstrakcyjnej geometrii, pozornie zgadza się akceptować jej warunki, ale ostatecznie odwraca relację, narzuca swe własne warunki doskonałym modelom wiedzy geometrycznej. W ten sposób konstruuje ona charakterystyczną dla swej sztuki narrację, znów przełamując opór geometrycznej materii, która ze swej natury jest paraliżem czasu. Opowieść tworzona przez Jaklewicz zasadza się na budowaniu napięcia między możliwą formą geometryczną, a jej podważeniem. Wprowadzenie zmian w doskonałą figurę, prowadzi do jej dekonstrukcji w odbiorze widza. Obrazy artystki przywodzą na myśl niepokojące, męczące sny, których pozorna logika zostaje zakłócona przez drobne nieścisłości i uchybienia, tym bardziej dotkliwie odczuwane, że w niejasny sposób naruszają utarte schematy. Wiadomo, że najbardziej odczuwalnym źródłem lęku jest sytuacja, w której czujemy, że coś jest „nie tak” w otaczającej nas rzeczywistości, ale nie jesteśmy w stanie precyzyjnie zidentyfikować tego odchylenia od normalnych schematów widzenia. Tak właśnie na naszą percepcję działają obrazy artystki, nie można przyjąć ich bezrefleksyjnie, zmuszają nas do namysłu, do przemyślenia naszego stosunku do otaczającego nas świata i nas samych. Co zakłóca jednak uniwersalność geometrycznych wzorów, co sprawia, że obrazy Jaklewicz odbierają nam spokój i zmuszają do refleksji? Co powoduje, że świat budowany w jej twórczości zdaje się przypominać zaświaty opisywane przez rosyjskiego poetę Mikołaja Zabołockiego w wierszu poświęconym nieobecnym przyjaciołom: „Tam, gdzie jesteście form gotowych nie ma/splątane tam jest wszystko i rozbite…” (tłum. Ziemowit Fedecki). Wydaje się, że elementem tym jest cielesność, która, choć nie dana bezpośrednio, pojawia się w jej obrazach właśnie, jako czynnik przekształcający uniwersalną formę. Cielesność z natury swojej nie poddaje się uniwersalizacji, jest zawsze ucieczką od abstrakcji w kierunku indywidualnego doświadczenia, jest znakiem unikalności istnienia, przeżywania, odczuwania, które nie dają się ująć w jakiekolwiek schematy. Te unikalne kosmosy egzystencji zderzają się z obiektywnymi instancjami kultury czy życia społecznego. Jaklewicz w swej twórczości daje właśnie wyraz temu napięciu, które nie może być przezwyciężone. Myślę tutaj szczególnie o obrazach z cyklu „Nieplatońskie obiekty” i o cyklu obrazów poświęconych odejściu ojca artystki, a szczególnie o „Ostatnim spacerze na plaży.” Kategoria „Nieplatońskie” kojarzy nam się przede wszystkim z zerwaniem z ideałem, z uniwersalnością. Miłość platońska, wysublimowany podziw dla samej idei piękna wyrażającej się w pięknych ciałach przeciwstawiony jest miłości cielesnej, pasji, która zatrzymuje się na szczególnym człowieku, nie chce szukać dalej. W opisywanych obrazach obie strony uczucia dane są jednocześnie: uniwersalność szuka swej realizacji w unikalności, unikalność pragnie potwierdzić swą prawomocność poprzez uniwersalność, o tym opowiada narracja Jaklewicz. Prowadzona jest ona poprzez figury, które wymykają się zamkniętym formom geometrycznym, swą kapryśną formą rzucają im wyzwanie. W poruszającym obrazie poświęconym pamięci ojca artystki spacerujące postacie zostają zredukowane do dwóch czarnych linii usytuowanych na rozległej jasnej płaszczyźnie. Dojmujący smutek tego obrazu wynika z ewokowania tego, co nie może być już przywołane, z utraty cielesności, unikalności czyjejś egzystencji. Uniwersalna forma, w jakiej artystka pokazała tę sytuację ujawnia właśnie całkowitą bezradność pocieszeń odwołujących się do ogólnych, choćby religijnych formuł. Geometryczna redukcja bowiem pozostawia jedynie najprostsze uczucia, które mówią same za siebie. 3) Polityka i geometria „Twierdzenie XLV Nienawiść nigdy nie może być dobra. Dowód. Dążymy do tego, aby zniszczyć człowieka, którego nienawidzimy (na mocy tw. 39 cz. III), tj. (na mocy tw. 37 niniejszej części) dążymy do czegoś, co jest złe, a zatem itd. C. b.d.o.” (Bendykt de Spinoza, Etyka w porządku geometrycznym wywiedziona) Pusta przestrzeń pomiędzy geometrią a społeczeństwem otwiera się nie tylko na indywidualne przeżycia, ale też, może przede wszystkim, na porządek społeczny i etyczny. Marzeniem wielu filozofów, jak cytowanego wyżej Spinozy, było wprowadzenie w ludzkie życie społeczne, w etykę, geometrycznego porządku, takie jego uporządkowanie, by nie było wątpliwości, co jest dobre, a co złe. Geometria, która wydaje się neutralna wchodzi wtedy w tryby swego czasu, wyraża jego pragnienia i obawy, nawet jeśli czyni to w sposób metaforyczny. Geometryczne formy mają znaczącą siłą mobilizacyjną. Dzięki swej prostocie przekazują w sugestywny sposób przesłanie ruchu, któremu służą jako symbole, często wręcz zrastając się z jego ideologią. Ta ogromna potęga prostych, obrazowych figur została wykorzystana w propagandzie wielu politycznych działań. Najbardziej chyba znanym tego przykładem jest słynny plakat El Lissitzky’ego Czerwonym klinem bij białych. W obrazach politycznych Karoliny Jaklewicz geometryczne symbole społeczne odgrywają zupełnie inną rolą. Nie chodzi w nich o mobilizację, która często jest mobilizacją nienawiści, ale o zapoczątkowanie refleksji nad stanem społeczeństwa, w którym symbole te są używane. Co więcej, jak każda znacząca sztuka, twórczość Jaklewicz odnosi się zarówno do bezpośredniego kontekstu politycznego, ale ma też wymiar uniwersalny, jako że skłania do przemyślenia znaczenia relacji społecznych w nowoczesności, którą konstytuowały „metanarracje”, żeby użyć wyrażenia J-F Lyotarda. Dwa symboliczne znaki, które pojawiają się w obrazach artystki to krzyż i swastyka. Są one oczywiście znakami dwóch przeciwstawnych światopoglądów: ofiary i miłości wobec nienawiści i dominacji. W obrazach Jaklewicz ta prosta dychotomia zostaje podważona. W swych kompozycjach ukazuje ona niejako wewnętrzny mechanizm powstawania i funkcjonowania tych symboli, które przekształcają się w proste elementy (linie), z których są złożone. W kompozycji Konsekwencje II pierwszy obraz pokazuje linie na skraju pustej płaszczyzny, na drugim wyłania się krzyż, który dominuje pustą przestrzeń, rozpada się na nowo na linie na trzecim obrazie, aby w ostatnim elemencie cyklu wyłonić się jako widmowa swastyka. W Kompozycje III pięć kwadratów tworzy krzyż, którego centrum jest całkowicie czarna płaszczyzna, na dwóch kwadratach znajdujemy układy linii tworzące krzyż, a na pozostałych dwóch kwadratach linie jakby zmierzają do formy, którą mógłby być krzyż w przypadku jednego kwadratu i swastyka w przypadku drugiego. Obie kompozycje, gdzie motywem przewodnim jest transformacja krzyża w swastykę, można odczytywać jako refleksję, czy wręcz ostrzeżenie przed narastająca falą nacjonalizmu, którego skrajną formą jest nazizm, oparty o przekonanie o biologicznej supremacji jednych narodów nad innymi. Prawdziwe niebezpieczeństwo, sugerują obrazy Jaklewicz, polega jednak na tym, że ideologie takie wyrastają w pozornie neutralnym środowisku, rozwijają się w przestrzeni moralnej, która powinna być im wroga, ale, jak pokazały doświadczenia historii, nie potrafi ich zatrzymać, a nawet czasem im sprzyja. Jeżeli z tych samych linii ułożyć można zarówno krzyż, jak też swastykę, od czego zależy, jaki kształt się ostatecznie wyłoni? Oczywiście nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie, ale trzeba je nieustannie zadawać, by być świadomym tego, że jak nikła jest granica między bezpieczną codziennością a nienawiścią. Kompozycja Zły ruch wydaje się właśnie refleksją nad tym problemem. Pierwszy obraz dyptyku to czarna płaszczyzna, na drugim pojawiają się elementy geometryczne czarne i szare. Pomiędzy tymi obrazami jest niepokazane przejście. W tej nieobecności dokonuje się wybór między złym a dobrym ruchem. Nie możemy marzyć o doskonałym społeczeństwie ułożonym w geometryczne, uniwersalne formy. Wszystko zależy od nas.